Jeśli lubisz swoje życie i uważasz, że jest ono kompletne, nie wchodź tu, to nie miejsce dla Ciebie. Kiedy człowiek cierpi, gdy nie jest to konieczne, cierpi bardziej niż jest to konieczne. To strona dla wytrwałych, poszukujących i odpornych na stan faktyczny otaczającego nas świata.W tym miejscu rzeczywistość staje się sztuką, a sztuka jedyną bronią w walce z tą pierwszą. W dzisiejszym konsumpcyjnym społeczeństwie (piszę to w roku 2010), nadwrażliwość jest jak nagle otwarty w przełyku parasol. Jeżeli cierpisz i jest Ci z tym dobrze, ośmielę się tylko jedną mieć prośbę. Wymaż ten adres z swojej pamięci, bo może w głowie zacząć się kręcić. Ja wierzę że życiodajna woda i słowo pomogły mi wrócić zza grobu.









MOJĄ NOWĄ KOMPOZYCJĘ, KTÓRA OPOWIADA O URZĄDZENIU CERAGEM-E MOŻESZ ODSŁUCHAĆ POD TYM ADRESEM:

http://tojanarkoman.wrzuta.pl/audio/7fSQwGnmDsT/ceragem-e


czwartek, 23 września 2010

CERAGEM-E

  1. Chcesz skutecznym być, tak jak Bond
    Chciałbyś zdobyć dziś, każdy ląd
    Nefrytowa rozkosz, podczerwieni moc
    Zmieni Twoje życie w szczęśliwy los
    Jak wypełnić życiowy plan-CERAGEM
    Jak dokonać tych wszystkich zmian-CERAGEM-E

        Gdy zrozumiesz, że być
        Znaczy również mieć
        Pojmiesz czym jest CERAGEM-E

Ref: CERAGEM-E osuszy łzy i pewność da
       Nadzieję na lepszy czas
       CERAGEM zimę w lato zmieni
       Abyś znów mógł się śmiać
       Świętym ciepłem tuli, smutek, ból i strach
       I każdą z moich ran
       CERAGEM-E to dar, który zesłał Pan

   2. Ciało jak z ołowiu, a w nerkach piach
       Łupie w kręgosłupie, nie możesz spać

       Lekarz chorób wszelkich
       Zdiagnozuje wnet
       I uleczy każde z chorych miejsc

       Boli brzuch i głowa pęka w szwach
       Cukier za wysoki, rwa kulszowa
       Chciałbyś lepiej widzieć, słyszeć, poczuć smak
       Decyduj więc, to jest ten czas


Ref: CERAGEM-E osuszy łzy i pewność da
       Nadzieję na lepszy czas
       CERAGEM zimę w lato zmieni
       Abyś znów mógł się śmiać
       Świętym ciepłem tuli, smutek, ból i strach
       I każdą z moich ran
       CERAGEM-E to dar, który zesłał Pan

poniedziałek, 20 września 2010

POWOLI UMIERA TEN KTO...

Powoli umiera ten kto staje się więźniem przyzwyczajenia,
powtarzając każdego dnia te same drogi,
kto nie zmienia marki, znaku firmowego,
kto nie ryzykuje, nie zmienia koloru ubrań,
kto nie rozmawia z ludźmi których nie zna.

Powoli umiera ten kto unika w swoim życiu pasji,
kto zawsze przekłada czarne nad białe i poszczególne chwile nad całą paletę emocji,
które powodują, że błyszczą oczy, że na twarzy pojawia się uśmiech,
że serce bije mocniej w konfrontacji z błędami i uczuciami.

Powoli umiera ten kto nie wywraca stołu,
kto jest nieszczęśliwy z pracy,
kto nie ryzykuje pewności dla niepewności realizacji marzeń,
kto nie pozwoli sobie, przynajmniej jeden raz w życiu, uniknąć rozumnych rad.

Powoli umiera ten kto nie podróżuje,
kto nie czyta, kto nie słucha muzyki,
kto nie znajduje dobra w sobie.

Powoli umiera ten kto siebie nie kocha,
kto nie pozwala sobie pomóc,
kto przechodzi przez życie ciągle narzekając na własne nieszczęście lub na deszcz który pada.

Powoli umiera ten kto rezygnuje z własnego projektu przed rozpoczęciem go,
kto nie pyta o to, czego nie zna i nie rozumie,
kto nie odpowiada kiedy się go pyta o coś co zna.

Uniknijmy śmierci w małych dawkach,
pamiętając zawsze, bycie żywym nie ogranicza się tylko do prostej czynności oddychania.

Tylko płomienna cierpliwość poprowadzi cię do zdobycia wielkiego i wspaniałego szczęścia.

Pablo Neruda

PIJANE MYŚLENIE - SYSTEM ILUZJI I ZAPRZECZEŃ

Autor: Małgorzata Osipczuk
Czasem żartujemy, że jak ktoś mówi z silnym przekonaniem, że nie jest alkoholikiem to właśnie dowód na to, że nim jest J Oczywiście, nie po tym diagnozujemy uzależnienie, ale anegdota ta świetnie oddaje to, co tak charakterystyczne dla tej choroby. To, co Anonimowi Alkoholicy już dziesiątki lat temu nazwali "pijanym myśleniem". To, co zna każdy, kto dzieli życie z alkoholikiem i ma za sobą nieudane próby przemówienia do niego, błagania by poszedł na leczenie: usilne zaprzeczanie uzależnieniu.
Co takiego dzieje się ze sposobem myślenia alkoholika, że pomimo strat, różnych przykrych konsekwencji picia, nadal pije alkohol? Pomimo sygnałów od najbliższych, że jego picie wykracza poza normę, mimo ich próśb, mimo własnych postanowień i pomimo obietnic składanych bliskim - alkohol zwycięża a na dodatek nie staje się to wcale dowodem dla samego zainteresowanego, że z tym uzależnieniem to jest coś na rzeczy...
Wielu z nas słyszało z ust alkoholika: "ja nie jestem uzależniony", "piję bo chcę i kiedy chcę, nie muszę wcale pić!", "jak nie chcę to nie piję!", "przecież nie piję codziennie!" - słowa wypowiadane z żarliwym przekonaniem, czasem złością, stanowczo. Alkoholik w tym momencie nie kłamie, nie wprowadza nas świadomie w błąd - on naprawdę w to wierzy! W jego głowie zbudował się bardzo spójny system myślenia na temat własnego picia - myślenia, które ma tylko jeden - chory - cel: sprawić by mógł w spokoju sumienia pić dalej, by nie odebrano mu alkoholu - tej substancji, którą tak pożąda. Substancji, która zapewnia mu ucieczkę od szarej lub często trudnej rzeczywistości, zwalnia z wysiłku i życiowej odpowiedzialności, dostarcza niepowtarzalnych zmian emocji. Jakże trudno jest rzucić trunek, który nabrał takiej mocy! O wiele łatwiej jest uwierzyć podszeptom zafałszowanego myślenia, które podpowiada, że różnego rodzaju kłopoty życiowe to skutek niesprawiedliwości losu i złośliwości otoczenia a nie nadużywania alkoholu i powtarzających się wciąż trudności z kontrolowaniem jego spożywania.
Alkoholik broni się przed zobaczeniem prawdy o swoim piciu i jego skutkach - po to by mógł dalej pić. Tak ogromna jest potrzeba picia, że alkoholik wierzy w to, co myśli pomimo kosztów, jakie przynosi jego picie. Nierzadko alkoholik umierający z powodu marskości wątroby - do ostatniej chwili życia zarzeka się, że "pije tak jak inni", "nie ma z tym problemu", "nie jest żadnym alkoholikiem" - a ta marskość wątroby to wynik złego odżywiania się: "za dużo smalcu jadłem...". A przecież właśnie umiera przez alkohol, przez uzależnienie!
Nie jest to świadome oszukiwanie innych, alkoholik święcie w to wierzy, bo sam przestaje mieć w tym rozeznanie. Umysł alkoholika wiedzie go na manowce, zawodzi go. On sam już nie wie co jest prawdą a co jest fałszem w kwestii picia alkoholu i konsekwencji jego picia.
Często ludzie chorzy na nieuleczalną, śmiertelną chorobę, o której wiedzą już wszyscy dokoła, wydają się być autentycznie nieświadomi tego faktu. Dokładnie tak rzecz się ma w przypadku osób uzależnionych od alkoholu. W końcowej fazie choroby alkoholik może umierać już na skutek powikłań zdrowotnych spowodowanych wieloletnim nałogowym piciem i bardzo stanowczo zaprzeczać jakimkolwiek problemom związanym z alkoholem.
To wydaje się niewiarygodne! A tymczasem jest to najbardziej charakterystyczna cecha tej choroby: usilne zaprzeczanie, że ma problem z piciem pomimo oczywistych wydawałoby się faktów. Pomimo, że wyrzucono go z pracy przez picie, pomimo wielodniowych ciągów picia, pomimo pobytu na "detoksie" na skutek przykrego zespołu abstynencyjnego po odstawieniu alkoholu, gdy organizm tak usilnie domaga się kolejnej dawki alkoholu... Pomimo nieudanych prób wytrwania w niepiciu, pomimo skarg ze strony najbliższych, pomimo opuszczenia przez nich i pomimo dojmującej samotności - wciąż wydaje mu się, że nie ma problemów z piciem i wszystko jest pod kontrolą "a do alkoholika to mi jeszcze daleko..."
To jest samooszukiwanie, które tworzy bardzo ważny mechanizm psychologiczny zwany mechanizmem iluzji i zaprzeczeń. Działa on w sposób niezamierzony i nieuświadomiony dla osoby uzależnionej. Wraz z postępem choroby system iluzji i zaprzeczania rozbudowuje się, coraz więcej jest wytłumaczeń przemawiających na korzyść alkoholu, coraz mniej dla pijącego widoczne są straty ponoszone wskutek nadużywania alkoholu.
Samooszukiwanie tworzy w głowie alkoholika nieprzepuszczalny mur obronny, którego zadaniem staje się odgrodzenie od informacji, które mogły by spowodować odstawienie alkoholu. Mur się rozrasta zasłaniając alkoholikowi dostęp do rzeczywistości. Tak więc osoba nałogowo pijąca nie będzie potrafiła przypomnieć sobie ile wypiła, jak dużo czasu poświęciła na picie, nie rozpozna konsekwencji tegoż picia, gdyż jej własny umysł podpowie fałszywą myśl usprawiedliwiającą w inny sposób kłopoty życiowe. Trudno jej będzie nawet porządnie zastanowić się nad swoim piciem bo umysł będzie uparcie koncentrował uwagę na innych sprawach.
Ale przecież niekiedy osoba uzależniona konfrontuje się z rzeczywistością: dochodzą do niej informacje o niespłaconych długach, zauważa, że dzieci jej unikają albo straciła do nich wręcz prawa rodzicielskie, pracodawca dał naganę i czeka na jeszcze jedno potknięcie by ostatecznie zwolnić z pracy, kac po ostatnim piciu był tak długi i pełen cierpienia, itd. Innymi słowy bywają momenty, gdy osoba uzależniona ma szansę powiązać swoje problemy życiowe z tym, że nałogowo i szkodliwie pije alkohol. To jest najlepszy moment na motywowanie do leczenia, bowiem taka świadomość kłopotów spowodowanych piciem nie przetrwa długo i niebawem naruszona chwilowo konstrukcja obronna umocni się na powrót.
Uzależnienie, np. od alkoholu, to jedna z tych niewielu chorób, która nie pozwala osobie dostrzec i przyznać, że jest ona chora. I właśnie dlatego jest to choroba szczególnie podstępna i wymaga specjalistycznego leczenia - na terapii podstawowej a potem pogłębionej.
Osoba uzależniona - właśnie przez to, że jej własny umysł stosuje mnóstwo samooszustw - nie może samodzielnie poradzić sobie z niepiciem alkoholu i trudnościami emocjonalnymi wynikającymi z tej choroby. Do tego potrzebny jest drugi człowiek: terapeuta, grupa terapeutyczna oraz doświadczeni koledzy z grupy Anonimowych Alkoholików.
Spróbujmy doświadczyć działania pijanego myślenia - spostrzegania świata.
Zróbmy sobie mały eksperyment z użyciem 3 szklanek
1. Do szklanki nalej zwyczajnej niegazowanej wody. Podnieś naczynie do poziomu oczu i popatrz dokoła na świat.
To jak alkoholik - niezdrowiejący, pijący, bez terapii, w stanie po zażyciu i pomiędzy piciem - spostrzega:
- innych ludzi, (popatrz na twarze kolegów przez tę szklankę - jak je widzisz?)
- sytuacje życiowe (popatrz na przedmioty - i?)
- a przede wszystkim: fakt swojego picia
- teraz możesz przyrównać do tego, jak ty widzisz przez tę pełną wody szklankę. I jak? Czyż obraz nie jest karykaturalny, zamazany, zniekształcony, niewyraźny, nieostry? Krótko mówiąc: przekłamany?
Właśnie tak osoby uzależnione od alkoholu patrzą na swoje spożywanie alkoholu w okresach, gdy piją i pomiędzy piciem i tuż przed piciem - czyli w nawrocie choroby. To, co wtedy widzą wydaje się im jak najbardziej prawdziwe, ale jest tak naprawdę mocno zniekształcone przez obudzoną ogromną chęć wypicia alkoholu.
2. Teraz wylej wodę z tej szklanki, która przed chwilą była twoim "oknem na świat". Na szklance pozostają zacieki, resztki cieczy, miejsca przez które nie widać wyraźnie. Te wodniste plamy wciąż zakłócają adekwatne ujrzenie i ocenienie tego, na co patrzysz. Pewne elementy wciąż jeszcze są zamazane, pijane.
Inaczej mówiąc, osoba uzależniona od alkoholu, która rozpoczęła leczenie i ma pewien okres abstynencji a terapeuci i inni alkoholicy, np. na mityngach AA, pomagają rozbrajać jej to "pijane myślenie", na pewne obszary swojego życia nadal patrzy tak, jak wtedy gdy piła! Często wiele tygodni lub miesięcy pracy w terapii upłynie zanim ujrzy innym - trzeźwym - okiem swoje funkcjonowanie w rodzinie albo skutki nałogu. Mechanizm iluzji i zaprzeczeń wciąż działa w jakieś resztkowej formie...
3. Sięgnij po kolejną - czystą i suchą szklankę. Obejrzyj świat dokoła ciebie przez jej ścianki.
Tylko przy pomocy terapii można zatrzymać działanie mechanizmu samooszukiwania, "uśpić", wyprostować to pijane myślenie.
Po to by na swoje życie i na kwestię swojego picia móc patrzeć tak jak przez tę pustą szklankę.
PO CZYM POZNAC PIJANE MYŚLENIE?
Działa ono w sposób niezamierzony i nieuświadomiony dla osoby uzależnionej. Wraz z postępem choroby, system iluzji i zaprzeczania rozbudowuje się!
System iluzji i zaprzeczeń to specyficzne "sztuczki umysłowe":
zaprzeczanie
Osoba uzależniona twierdzi, że coś nie istnieje, mimo że istnieje, np.: "nie jestem pijany", "nie piłem wczoraj", "to nieprawda!", "nie jestem alkoholikiem", "nic nie tracę na tym, że piję!" - i zawsze istnieje cała masa pseudo-uzasadnień na to....
minimalizowanie
Polega to np. na przyznaniu się przez nałogowca, że pił, ale: "tylko jedną wódeczkę" czyli zaniża ilości wypitego alkoholu. Osoba uzależniona może myśleć i mówić o swoim piciu w taki sposób, że wydaje się ono znacznie mniej poważne niż w rzeczywistości: "mam mały problem z piciem, ale to nic takiego, dam sobie radę". Używa umniejszających skalę problemu sformułowań: "piwko", "tylko 3 kieliszki", "drineczek". Ukrywa prawdziwe rozmiary picia za żartami: "no może i jestem pijakiem, ale człowiek nie wielbłąd pić musi". Hołduje fałszywemu przekonaniu, że piwo to nie alkohol i nie bierze go pod uwagę "zeznając" w sprawie spożytego alkoholu.
obwinianie
Osoba uzależniona jest przekonana, że ktoś inny jest odpowiedzialny za jej picie - "to przez moją żonę piję, gdyby była inna...(ładniejsza, troskliwsza, mądrzejsza, mniej zrzędliwa....)", "gdybym miał pracę to bym nie pił" (gdy tymczasem najczęściej stracił pracę właśnie przez picie), "koledzy mnie namówili...", "szef mnie zdenerwował musiałem się napić, to przez niego", "zdenerwowała mnie więc wypiłem", itp.
racjonalizowanie
Oddający się nałogowi dostarcza innych wyjaśnień na picie niż fakt uzależnienia, podaje inne przyczyny niż alkoholizm, usprawiedliwia pice. W rzeczywistości uzależniony zawsze najpierw podejmuje decyzję o piciu a dopiero potem znajduje dla niego uzasadnienie; "były imieniny kolegi - nie mogłem odmówić", "jestem smakoszem", "piję bo lubię", "piję bo jestem bezrobotny, co mi pozostało..." "piję tylko markowe trunki więc nie jestem alkoholikiem", "wszyscy piją", itp.
odwracanie uwagi
To zmienianie tematu rozmowy i własnej refleksji. Jak w popularnej anegdocie, gdy pijany mąż wraca do domu a zdenerwowana tym faktem żona wybucha: "znowu piłeś?!, on natomiast pyta: "a czemu tu nie posprzątane?". W chwilach gdy na myśl przychodzą wątpliwości odnośnie rozmiarów i konsekwencji własnego picia: "może coś jest nie tak z moim piciem? - w sukurs przychodzi umiejętność zmiany wątku: "teraz najważniejsze to dojść do siebie i nadgonić w pracy, na czym to ostatnio skończyłem?"
koloryzowanie wspomnień
To jak patrzenie na alkoholizm przez "różowe okulary": dopóki ich nie ściągnę nie zobaczę co naprawdę zrobił ze mną i z moim życiem alkohol - dopóty będę powoli umierać na tę chorobę nie zdając sobie z tego sprawy. Uzależniony przypomina sobie te zdarzenia, które pasują mu, aby dalej mógł pić, zupełnie nie pamiętając o wszystkich przykrych stratach, sytuacjach związanych z piciem: złym samopoczuciu, cierpieniu, kłótniach, długach, wstydzie, konfliktach. Stąd tak duża skłonność do żartowania na temat picia. Stąd wspominanie miłych imprez i innych dawnych śmiesznych przygód związanych z piciem: "jaka fajna była impreza", wszystkie tzw. "wojenne opowieści"...
marzeniowe planowanie
Osoba uzależniona marzy o tym, co zrobi jak wytrzeźwieje, co jeszcze w życiu osiągnie - no i niestety poprzestaje tylko na marzeniu i przeżywaniu przyjemnych doznań towarzyszących marzeniom. Golec u Orkiestra śpiewali: "Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco, a tam gdzie to kretowisko - będzie stał mój bank!". Wielkie plany rozgrywane są w wyobraźni osoby uzależnionej, marzenia o wielkich dokonaniach unoszą ją jak fala - po to by w czasie tych marzeń poczuć się dobrze, ale... nic nie dzieje się w realnym życiu w kierunku tego by ten BANK wybudować! Uzależniony myśli:
"Kiedyś...

- założę rodzinę...
- kupie samochód...
- wybuduję dom...
- pojadę do Rzymu...
- "jakoś to będzie!"

i już czuję się lepiej!
v I na tym koniec - THE END!

pije dalej!
Osoba uzależniona - właśnie przez to, że jej własny umysł stosuje mnóstwo samooszustw - nie może samodzielnie poradzić sobie z chorobą - do tego potrzebny jest drugi człowiek: terapeuta, koledzy z AA. Tylko drugi człowiek, znający się na rzeczy, prześwietli jak promieniami RTG i ujawni objawy "pijanego myślenia" - sam zainteresowany będzie tym złudzeniom ulegał również w okresach dłuższej abstynencji.

piątek, 17 września 2010

JAK SOBIE RADZISZ Z SYSTEMEM NAŁOGOWEGO REGULOWANIA UCZUĆ? PYTA MISIAFARAONA

W moim rozumieniu ten mechanizm to tylko narzędzie, które wykorzystać można na wiele sposobów. Suma uzależnień jest stała. Wszyscy jesteśmy narkomanami, różne są tylko środki od których się uzależniamy (substancje, ludzie, media, sport, muzyka, religia, seks, hazard). Niewolnikami rzeczy, sytuacji, czynności czy ludzi zostajemy w chwili gdy koncentracja na nich jest tak silna, że dominują one w każdej płaszczyźnie naszego życia.
Tak jak nóż posłużyć może do przecięcia kabla, zrobienia kanapki bądź zabicia człowieka tak manipulacja własnymi emocjami czy uczuciami, w zależności od intencji może skutecznie rujnować lub budować. W moim przypadku wrodzone predyspozycje do manipulacji i wywierania wpływu połączone z nabytą wiedzą i wykształconymi w ciągu ostatnich 11 lat nawykami (zachowaniami), wykorzystuję do niesienia pomocy. Koncentruję się głównie na pokazywaniu (oczywiście tym, którzy o to proszą. Bo tylko Ci są w stanie coś przyjąć) co jest przyczyną ich niepowodzeń i katastrofalnych w skutkach decyzji. Świadomość tego co nami powoduje, a w efekcie kieruje naszym życiem to jedynie pierwszy krok. Linia startu w maratonie przemian. Daje ona możliwość wyboru tym, którzy dotąd go nie mieli. Jeśli chodzi o praktyczną stronę zastosowania zmiany kierunku energii, najczęściej odnoszę się do własnych doświadczeń lub uczestniczę z zainteresowanymi osobami w ich nowych bądź trudnych sytuacjach.
W przypadku mojej osoby w ciągu okresu zachowywanej abstynencji praca, którą włożyłem w wielokrotne ,niemal rytualne powtarzania odwrotności (odwracania) myślenia, mówienia, działania wykształciły niemal automatyczny sposób zamiany nieprzyjemnych emocji czy autodestrukcyjnych zachowań w coś pożytecznego.
Gdy odczuwam smutek, żal czy przygnębienie zamieniam go w gitarowe solo lub tekst do nowej kompozycji. Kontakt czy rozmowa z osobą przez którą czuję się rozumiany, daje mi poczucie bezpieczeństwa, więc to również świetny sposób na rozładowanie i zamianę nieprzyjemnych emocji w konstruktywne działanie. Jeśli chodzi o stosowanie tego w praktyce, to dość trudny i mozolny proces. Otaczam się się więc ludźmi, których towarzystwo wprawia mnie w dobry nastrój i posiadają cechy, które chciałbym wykształcić u siebie. Dotyczy to również rzeczy. Często patrzę na fotografię, które wyrażają emocje z których chciałbym być zbudowany. Takie na których sam sobie się podobam.
Serdecznie pozdrawiam Cię Misiu i życzę szczęścia. 

poniedziałek, 6 września 2010

CERAGEM-E = ZDROWIE

Dzięki temu urządzeniu  w końcu wracam do formy.
Latami szukałem czegoś co pomogłoby mi się oczyścić i wrócić do równowagi po alkoholowo-narkotycznej traumie. W końcu ZNALAZŁEM. Ceragem-E to z pewnością najskuteczniejszy, dotąd mi znany sposób na nie inwazyjną, naturalną rewitalizację organizmu. Konwencjonalne sposoby leczenia, z których do tej pory korzystałem (farmakologia), przynosiły więcej szkody niż pożytku. Ceragem-E nie powoduje i nie pozostawia szkodliwych skutków ubocznych. Połączenie kilku naturalnych sposobów leczenia stosowanych od lat (głównie na dalekim wschodzie) daje naprawdę zaskakujące rezultaty.

Po zastosowaniu przeze mnie około 40 zabiegów przeszły od lat:
    - utrzymujące się potworne bóle głowy, pleców i kręgosłupa
    - znacznie poprawiła się praca układu pokarmowego
    - ustąpiły opuchlizny całego ciała i kłucia w klatce piersiowej
    - sukcesywnie poprawia się jakość widzenia, słyszenia i oddychania
    - poprawiające się krążenie i ukrwienie całego organizmu spowodowało, że w końcu przestałem marznąć
    - obniżyło się napięcie nerwowe i odczucia z nimi związane - poprawiła się zdolność koncentracji i logicznego myślenia
    - zwiększyła się wydolność organizmu i elastyczność całego ciała
    - znacznie ustąpiły bóle brzucha i dolegliwości żołądkowo-jelitowe
    - sukcesywnie ustępują bóle stawów - skóra staje się gładka i elastyczna, znikają pryszcze, trądzik i inne zanieczyszczenia
UWAGA !!! ADRES ODDZIAŁU CERAGEM W OLSZTYNIE 
PODANEGO PONIŻEJ NA ULOTCE JEST NIEAKTUALNY

Ceragem-E jest urządzeniem medycznym stosowanym w 60 krajach od ponad 12 lat. W Polsce od lat 6.






czwartek, 2 września 2010

SYSTEM NAŁOGOWEGO REGULOWANIA UCZUĆ





 Byłem świadkiem wielu sytuacji kiedy moi znajomi aby zbliżyć się do ulgi jaką jest wypicie alkoholu doprowadzali się do tak skrajnych stanów emocjonalnych, że kończyło się to niemal tragedią dla ich rodzin jak również ich samych.

PRZYKŁAD

Któregoś razu gdy przebywałem w gościnie u znajomych, zaobserwowałem absurdalne w stosunku do zaistniałej sytuacji zachowania mojego kolegi. Wystarczyło, że znalazł na podłodze okruch lub nie zasłonięta była firanka na oknie, aby jego wybuchy agresji doprowadziły rodzinę do rozpaczy. Kipiąc ze złości krzyczał jak opętany, wymachiwał rękami, karał dzieci za fikcyjne przewinienia, a sama mina wystarczała aby trzymać się od niego z daleka. Sparaliżowana strachem żona wyjęła 20 złotych i wydukała: „Weź idź się może napij co?”. Zapadła cisza. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ryczący lew zmienił się w pogodnego mężczyznę. Jego twarz zdobił uśmiech, a ciało powróciło do umiarkowanego spokoju.
- I co przeszło? - rzuciłem nieśmiało.
- Tak – odpowiedział zadowolony, twierdząco potakując głową.
- Masz dwie dychy i w porządku?
- Tak – rzucił bez namysłu w identyczny sposób.
- Będzie piwko i po zadymie? Cel osiągnięty?
- Tak – padło z jego ust po raz kolejny.
W czasie kiedy szykując się do wyjścia zawiązywał buty, zrozpaczona żona poprosiła męża o zrobienie dodatkowych zakupów. Kiedy kolejno wymieniała towary mój znajomy skinieniem głowy każdorazowo potwierdzał.
- On cię nie słyszy, powtórz jeszcze raz – wtrąciłem.
- Dlaczego ? - spytała zdziwiona – Przecież widzę, że słyszy.
- Jego tu nie ma.
- Jak nie ma ? Przecież jest.
- On już jest w sklepie i właśnie kupuje piwo – dodałem – Zapytaj czy pamięta co kupić.
Spojrzała na mnie zdumiona i zapytała. Moje przypuszczenia znalazły potwierdzenie. Faktycznie nie pamiętał niczego z listy zakupów o które prosiła żona. Doświadczenie to powtórzyliśmy kilkakrotnie. Za każdym razem rezultat był identyczny. W końcu wyszedł z domu. Kiedy wrócił, oczywiście bez zakupów, był zdziwiony że miał kupić cokolwiek prócz alkoholu.

TEORIA

Podstawowym dla wszystkich ludzi pragnieniem jest osiągnięcie pozytywnego bilansu emocjonalnego. Oznacza to, że chcemy częściej doznawać stanów przyjemnych i je potęgować, oraz rzadziej przeżywać stany przykre. Główne sposoby polepszania tego bilansu polegają min. na podejmowaniu takich działań, które spostrzegamy jako korzystne, oraz unikanie sytuacji zagrażających i niekorzystnych. Zdarza się też, że wchodzimy w sytuacje zagrażające i niekorzystne po to, aby w efekcie końcowym odczuwać przyjemność np. podjęcie trudnej rozmowy. Intensywne picie alkoholu i zażywanie narkotyków upośledza działanie tego systemu tworząc System Nałogowego Regulowania Uczuć. Podstawowe cechy tego systemu to:





  • Alkohol i narkotyki stają się podstawowym źródłem przyjemnych doznań. Zmniejsza się atrakcyjność i dostępność innych niż alkohol i narkotyki źródeł przyjemności.




  • Z konsekwencjami zażywania wiąże się coraz więcej cierpienia. Ulga w tym cierpieniu staje się jedynym dostępnym przyjemnym przeżyciem.




  • Obniża się odporność na cierpienie. Pragnienie ulgi jest tak silne, że nawet bolesne konsekwencje zażywania nie stanowią przeszkody w uzyskaniu krótkotrwałej przyjemności.




  • Obniża się odporność na monotonię. Rodzi się potrzeba przeżywania intensywnych niekoniecznie przyjemnych emocji.




  • Uczucia oscylują między biegunami cierpienia i ulgi, przygnębienia i pobudzenia.




  • Rodzi się przekonanie, że picie i branie jest konieczne, a przerwa w zażywaniu jest niemożliwa.




  • Utrwala się zamierzona i bezpośrednia manipulacja własnymi uczuciami. Celem jest zdobycie środków zmieniających świadomość (alkohol, narkotyki itp.).