Jeśli lubisz swoje życie i uważasz, że jest ono kompletne, nie wchodź tu, to nie miejsce dla Ciebie. Kiedy człowiek cierpi, gdy nie jest to konieczne, cierpi bardziej niż jest to konieczne. To strona dla wytrwałych, poszukujących i odpornych na stan faktyczny otaczającego nas świata.W tym miejscu rzeczywistość staje się sztuką, a sztuka jedyną bronią w walce z tą pierwszą. W dzisiejszym konsumpcyjnym społeczeństwie (piszę to w roku 2010), nadwrażliwość jest jak nagle otwarty w przełyku parasol. Jeżeli cierpisz i jest Ci z tym dobrze, ośmielę się tylko jedną mieć prośbę. Wymaż ten adres z swojej pamięci, bo może w głowie zacząć się kręcić. Ja wierzę że życiodajna woda i słowo pomogły mi wrócić zza grobu.









MOJĄ NOWĄ KOMPOZYCJĘ, KTÓRA OPOWIADA O URZĄDZENIU CERAGEM-E MOŻESZ ODSŁUCHAĆ POD TYM ADRESEM:

http://tojanarkoman.wrzuta.pl/audio/7fSQwGnmDsT/ceragem-e


poniedziałek, 27 grudnia 2010

MITOLOGIA NARKOMAŃSKA

Wokół nałogu i narkotyków powstało wiele mitów. W grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych "tripach" (czyli "podróżach" narkotycznych) i "wynalazcach". Prawdziwa wiedza przychodzi jednak zbyt późno. Póki co dealerzy i producenci zainteresowani są pielęgnowaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swoich klientów. Bardzo powszechna jest teoria, że gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających problem narkomanii rozwiązałby się sam. Spróbujemy ci w tym pomóc poprzez weryfikację niektórych z mitów.
  • "Marihuana to nieszkodliwy narkotyk". Wprawdzie nikt jeszcze nie umarł wypalając marihuanę, lecz bardzo często jest pierwszym narkotykiem w karierze narkomana. Co więcej, po dłuższym okresie palenia upośledza zdolności koncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.
  • "Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce". Amfetamina to środek bardzo podstępny. Wpływa na samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Po zażyciu amfetaminy (w czasie jej oddziaływania na organizm) człowiek staje się bardziej inteligentny, pozbawiony kompleksów, a więc atrakcyjniejszy. Jednak efekty działania mijają po paru godzinach. Wtedy przychodzi zły nastrój i zmęczenie. Jeżeli ktoś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko dochodzi do przyzwyczajenia i niewielkie dawki przestają wystarczać.
  • "Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie". Błąd. Zawsze może być właśnie o ten jeden raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie ten "pierwszy raz" może skończyć się zarażeniem wirusem HIV. Jeżeli spodobają ci się efekty uzyskane po "pierwszym razie" istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po narkotyki raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, mowa o silnej woli jest to niedorzeczność.
  • "Jeżeli wszyscy to robią, to widocznie nie jest to takie złe". Po pierwsze: Wszyscy ? Po chwili zastanowienia, na pewno znajdziesz jedną osobę, dla której branie narkotyków jest czymś obcym. Po drugie: każdy organizm reaguje inaczej.
  • "LSD to dobry sposób na poznanie siebie samego". Może i dobry, lecz bardzo ryzykowny. Nigdy nie masz pewności gdzie zabierze cię twoja wyobraźnia, co ujawni twoja nieuświadamiana sobie dotąd sfera i czy twoja, niedojrzała jeszcze psychika, poradzi sobie z tymi wrażeniami. Jest wiele więcej bezpieczniejszych sposobów, dzięki którym możesz się rozwinąć i poznać własne Ja (medytacja, grupy rozwojowe, treningi twórczości).
Wokół nałogu i narkotyków powstało wiele mitów. W grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych "tripach" (czyli "podróżach" narkotycznych) i "wynalazcach". Prawdziwa wiedza przychodzi jednak zbyt późno. Póki co dealerzy i producenci zainteresowani są pielęgnowaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swoich klientów. Bardzo powszechna jest teoria, że gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających problem narkomanii rozwiązałby się sam. Spróbujemy ci w tym pomóc poprzez weryfikację niektórych z mitów.
  • "Marihuana to nieszkodliwy narkotyk". Wprawdzie nikt jeszcze nie umarł wypalając marihuanę, lecz bardzo często jest pierwszym narkotykiem w karierze narkomana. Co więcej, po dłuższym okresie palenia upośledza zdolności koncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.
  • "Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce". Amfetamina to środek bardzo podstępny. Wpływa na samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Po zażyciu amfetaminy (w czasie jej oddziaływania na organizm) człowiek staje się bardziej inteligentny, pozbawiony kompleksów, a więc atrakcyjniejszy. Jednak efekty działania mijają po paru godzinach. Wtedy przychodzi zły nastrój i zmęczenie. Jeżeli ktoś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko dochodzi do przyzwyczajenia i niewielkie dawki przestają wystarczać.
  • "Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie". Błąd. Zawsze może być właśnie o ten jeden raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie ten "pierwszy raz" może skończyć się zarażeniem wirusem HIV. Jeżeli spodobają ci się efekty uzyskane po "pierwszym razie" istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po narkotyki raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, mowa o silnej woli jest to niedorzeczność.
  • "Jeżeli wszyscy to robią, to widocznie nie jest to takie złe". Po pierwsze: Wszyscy ? Po chwili zastanowienia, na pewno znajdziesz jedną osobę, dla której branie narkotyków jest czymś obcym. Po drugie: każdy organizm reaguje inaczej.
  • "LSD to dobry sposób na poznanie siebie samego". Może i dobry, lecz bardzo ryzykowny. Nigdy nie masz pewności gdzie zabierze cię twoja wyobraźnia, co ujawni twoja nieuświadamiana sobie dotąd sfera i czy twoja, niedojrzała jeszcze psychika, poradzi sobie z tymi wrażeniami. Jest wiele więcej bezpieczniejszych sposobów, dzięki którym możesz się rozwinąć i poznać własne Ja (medytacja, grupy rozwojowe, treningi twórczości).

Wokół nałogu i narkotyków powstało wiele mitów. W grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych "tripach" (czyli "podróżach" narkotycznych) i "wynalazcach". Prawdziwa wiedza przychodzi jednak zbyt późno. Póki co dealerzy i producenci zainteresowani są pielęgnowaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swoich klientów. Bardzo powszechna jest teoria, że gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających problem narkomanii rozwiązałby się sam. Spróbujemy ci w tym pomóc poprzez weryfikację niektórych z mitów.
  • "Marihuana to nieszkodliwy narkotyk". Wprawdzie nikt jeszcze nie umarł wypalając marihuanę, lecz bardzo często jest pierwszym narkotykiem w karierze narkomana. Co więcej, po dłuższym okresie palenia upośledza zdolności koncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.
  • "Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce". Amfetamina to środek bardzo podstępny. Wpływa na samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Po zażyciu amfetaminy (w czasie jej oddziaływania na organizm) człowiek staje się bardziej inteligentny, pozbawiony kompleksów, a więc atrakcyjniejszy. Jednak efekty działania mijają po paru godzinach. Wtedy przychodzi zły nastrój i zmęczenie. Jeżeli ktoś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko dochodzi do przyzwyczajenia i niewielkie dawki przestają wystarczać.
  • "Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie". Błąd. Zawsze może być właśnie o ten jeden raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie ten "pierwszy raz" może skończyć się zarażeniem wirusem HIV. Jeżeli spodobają ci się efekty uzyskane po "pierwszym razie" istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po narkotyki raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, mowa o silnej woli jest to niedorzeczność.
  • "Jeżeli wszyscy to robią, to widocznie nie jest to takie złe". Po pierwsze: Wszyscy ? Po chwili zastanowienia, na pewno znajdziesz jedną osobę, dla której branie narkotyków jest czymś obcym. Po drugie: każdy organizm reaguje inaczej.
  • "LSD to dobry sposób na poznanie siebie samego". Może i dobry, lecz bardzo ryzykowny. Nigdy nie masz pewności gdzie zabierze cię twoja wyobraźnia, co ujawni twoja nieuświadamiana sobie dotąd sfera i czy twoja, niedojrzała jeszcze psychika, poradzi sobie z tymi wrażeniami. Jest wiele więcej bezpieczniejszych sposobów, dzięki którym możesz się rozwinąć i poznać własne Ja (medytacja, grupy rozwojowe, treningi twórczości).

JAK UCHRONIĆ SIĘ PRZED NARKOMANIĄ ?


Z narkomanią spotykamy się w szkole, na ulicy, w domu. Niektórzy z nas boją się jej, dla innych ma posmak "owocu zakazanego".
W wielu domach narkomania to temat, którego nie należy poruszać by nie wzbudzać w dziecku ciekawości tymczasem niewiedza najlepiej służy producentom i handlarzom narkotyków. Z łatwością udaje im się przekonać do kupna środka odurzającego nieświadomego nastolatka. Wystarczy pokazać mu wizję ogromnych korzyści i poprawy samopoczucia jaka występuje po zażyciu określonej substancji...
Handlarze ukrywają informacje o uzależnieniu, kosztach i złudzeniach, które niszczą.
Sami tworzą narkotyczne mity i legendy, które zręcznie podsuwają młodzieży.
Narkotyk jest WROGIEM. Podstępnie wdziera się do naszego życia i przejmuje nad nim kontrolę. Każdy z nas walczy z nim na własny sposób. Niektórzy chronią swoje terytorium przed wrogiem (po prostu mówią narkotykom NIE) z kolei inni pokonują go zaraz w pierwszym starciu. Jednakże są jednak tacy, którzy się poddają...
Szukaj w treści
SKĄD SIĘ BIERZE NARKOMANIA
Narkomania jest chorobą braku miłości i poczucia bezpieczeństwa. Najczęściej do "zarażenia" dochodzi w dzieciństwie. W przeciwieństwie do panującej opinii, że to "wirus", który wybrał sobie dzieci zaniedbane przez rodziców, narkomania pojawia się również tam, gdzie rodzina jest pełna, a rodzice strzegą swojej pociechy przed otaczającym ją złem. Zawsze jednak wcześniej występuje jakiś "brak".
W przypadku dziecka pozbawionego opieki brak ten może dotyczyć sfery uczuć, poczucia bycia kochanym, wartościowym. W przypadku nadopiekuńczych rodziców dzieciom może brakować wolności. Żyjąc pod kloszem pozbawione są możliwości samodzielnego decydowania o sobie, jak również umiejętności konstruktywnego rozwiązywania swoich problemów. Za to doskonale wiedzą, że ich życie zależy od innych, że są tyle warte, na ile spełniają postawione przez rodziców wymagania. Narkotyczny "wirus" to bakcyl rezygnacji. Zarażony człowiek rezygnuje z możliwości rozwoju, z siebie samego i własnego życia.
KRYZYSOWE DOJRZEWANIE
Do "zarażenia narkomanią" najczęściej dochodzi w wieku od 13 do 18 lat. Dorośli nazywają ten okres "cielęcym wiekiem", medycy - "burzą hormonalną" natomiast psychologowie mówią wtedy o "kryzysie tożsamości".

Kryzys oznacza załamanie się pewnej rzeczywistości. Znika bezkrytyczna wiara w rodzicielski autorytet i w miarę prosty świat dziecka zaczyna się rozpadać.

Jest to okres buntu, podczas którego dziecko poszukuje własnego sensu życia. W tym czasie pojawiają się coraz częściej pytania dotyczące sensu życia, tego kim się jest, jak postrzegają je inni. Aby znaleźć odpowiedź na te pytania trzeba zaryzykować, spróbować rozwiązać własne problemy i być odpowiedzialnym za dokonywane wybory. Każdy, kto chce dorosnąć musi przebrnąć przez swój własny kryzys.

Większość młodych ludzi gubi się w tej drodze, bo stracili wiarę w siebie. To ludzie, którzy bardzo szybko stwierdzili, że możliwość dokonania czegoś ważnego w życiu jest poza ich zasięgiem. "Chorują" na bezsilność i poczucie braku.
JAK CZŁOWIEK CHORUJE NA BEZSILNOŚĆ?
Wyobraź sobie, że postanowiłeś zostać baseballistą. Jest to u nas sport cieszący się małą popularnością, a tobie zależy na byciu oryginalnym.

Chcesz się wyróżniać, być wyjątkowy, więc wszystkim dookoła opowiadasz o tym, jak wspaniale odbijasz piłeczkę, że jesteś najlepszym graczem w całej drużynie. Im więcej o tym mówisz, tym bardziej w to wierzysz, choć jeszcze nigdy nie stanąłeś na boisku.

Wszystko ma miejsce w twojej wyobraźni, gdzie powstaje idealny obraz twojego JA.

Oczywiście głęboko w tobie ukryta jest prawda, obok której czai się lęk, że pewnego dnia kłamstwo wyjdzie na jaw, więc unikasz konfrontacji. Cała twoja energia zostaje spożytkowana na unikanie sytuacji kompromitujących oraz zdławienie wstydu i poczucia winy.

Żyjesz w świecie fantazji, w którym jesteś wyjątkowy, natomiast uciekasz od rzeczywistości, w której przypisana jest ci rola co najwyżej przestraszonego oszusta. Uciekasz od słabego i przeciętnego siebie, bo ten drugi, wymyślony TY wydaje ci się o wiele bardziej atrakcyjny.
Całkiem podobnie jest z osobami uzależnionymi od narkotyków. Pozbawieni są wiary w siebie, wstydzą się swojego prawdziwego JA, unikają konfrontacji z własnymi emocjami (jak baseballista, który nie wychodzi na boisko, bo z góry zakłada, że przegra)., unikają sytuacji, w których musieliby dokonać wyboru, ponieść odpowiedzialność za własne decyzje. Brakuje im do tego praktycznego przygotowania.

Tylko człowiek, który czuje się bezpieczny, kochany i potrzebny jest w stanie spojrzeć w lustro i powiedzieć : "Taki jestem i takiego siebie akceptuję".

Dla takiej osoby zakładanie jakichkolwiek masek, czy wymyślanie dziwnych historii tylko po to, aby być z innymi ludźmi jest zbędne.
CZY JESTEM UZALEŻNIONY?
Niezależnie od tego o jakim narkomanie mówimy, czy o tym mieszkającym w Polsce czy w USA, jego dzień wygląda tak samo. Pierwszą myślą, która przychodzi mu zaraz po przebudzeniu do głowy, jest: "jak i gdzie można dostać narkotyki?" Szkoła, dom, praca i znajomi tracą na wartości wobec cudownego "leku": kokainy, heroiny czy amfetaminy. Narkoman nie zna większego cierpienia, niż to, które jest wywołane brakiem narkotyku. I to właśnie na tym polega istota uzależnienia.
Człowiek uzależniony psychicznie to osoba, która uzależnia swoje samopoczucie i osiągnięcia od paru kropel brunatnego płynu czy też narkotyku.
Jak dochodzi do tego, że zdrowa i z pozoru rozsądna osoba zaczyna brać narkotyki?

Zaczyna się niewinnie. "Spróbuj, od tego jeszcze nikt nie umarł" - namawiają koledzy. "Będziesz się lepiej bawić, wyluzujesz się lub napiszesz klasówkę bez kłopotów" - kuszą. Próbujesz i już należysz do grona tych, którzy przeżyli swój pierwszy "odlot". Jeżeli za pierwszym razem nie było cudownie to powtarzasz eksperyment. W końcu wiesz jak czuje się człowiek "nagrzany". Zaspokoiłeś ciekawość i stwierdziłeś, że wszystkie historie o narkotykach są tylko tworem wybujałej wyobraźni innych, mitem, legendą.
Mało tego, odczuwasz poczucie wyższości wobec wszystkich innych, którzy nie przeszli inicjacji. Natomiast ty jesteś panem samego siebie, kontrolujesz sytuację, nawet nie myślisz o czymś takim jak uzależnienie.

Zupełnie niepostrzeżenie nauczyłeś się, że w chwilach stresowych czy przy dużych kłopotach można na chwilę o nich zapomnieć biorąc narkotyk, że dobra zabawa w czasie towarzyskiej imprezy zaczyna się dopiero wtedy, gdy wypijesz trochę więcej alkoholu lub zapalisz marihuanę.
Bardzo szybko pojmujesz to nowe równanie: JA + narkotyk = zapomnienie / dobra zabawa / mniejszy lęk.
W każdej następnej sytuacji tego typu pierwszą rzeczą, o której pomyślisz będzie zażycie narkotyku. Przestaniesz szukać innych, naturalnych rozwiązań.
To, czy będziesz się w stanie rozluźnić, zapomnieć o kłopotach lub zdać pomyślnie egzamin uzależniasz od chemicznych substancji.
Zaczynasz się niepokoić, jeżeli nie ma narkotyków. Masz kłopoty ze skupieniem się, z dobrą zabawą i kontaktem z innymi ludźmi. Jesteś uzależniony psychicznie.
Uzależnienie psychiczne to... /spróbuj określić je własnymi słowami/
Im dłużej bierze ktoś narkotyki, tym mocniej przyzwyczaja do tego swój organizm. Do psychicznej zależności po pewnym czasie dołącza się fizyczna. Narkoman potrzebuje swojego "leku" nie tylko, aby zmienić swoje samopoczucie, lecz również do normalnego funkcjonowania. Jeżeli narkotyku zabraknie, w całym ciele podnosi się alarm. Zaczyna się od bólu mięśni, następnie przychodzą skurcze, drgawki, wymioty.
Uzależniony organizm "głoduje". Do ponownego rozpoczęcia funkcjonowania potrzebuje odrobiny heroiny czy innego specyfiku. W tym stadium nałogu narkoman bierze nie dlatego, że "chce" lecz dlatego, że "musi".
Nie dostarczają mu już tylu wrażeń co poprzednio. Stan nieprzytomności przeplata lęk i agresja. Lęk o to, że może zabraknąć narkotyku. Agresja do tych, którzy stoją na drodze między narkomanem a narkotykiem.
Nikt nie lubi narkomana, nawet on sam siebie nie akceptuje. Tyko na krótką chwilę o tym zapomina - kiedy "bierze". Potem problemy wracają. Wraca uczucie niezadowolenia i poczucie przegranej. Narkoman w szkole oznacza kłopoty dla nauczycieli. Również rodzina stara się go pozbyć. Kradnie, kłamie, awanturuje się z innymi, kieruje się wyłącznie własnym egoizmem.
Czasem, przez krótką chwilkę, zdaje sobie sprawę, że kłopoty, od których tak zawzięcie uciekał wcale nie zniknęły, a wręcz przeciwnie, że czyhają na niego ze zdwojoną siłą w trzeźwym świecie. Jednak, jak uważa, na powrót jest już za późno. Jedyne co może zrobić, to wziąć kolejną dawkę i na chwilę zapomnieć.

I w kółko to samo. Wiele razy porównywano nałóg do błędnego koła i jest w tym dużo prawdy. Człowiek uzależniony czasem zdaje sobie sprawę z tego, że narkotyk jest powodem jego kłopotów, niszczy zdrowie, doprowadza do konfliktów z prawem i bliskimi.
W miarę rozwoju uzależnienia potrzebna jest coraz większa dawka narkotyku, coraz więcej pieniędzy, kłamstw. Nałóg pochłania coraz więcej czasu, a uzależniony ponosi coraz większe koszty fizyczne i psychiczne.
Przypomina to historię chłopca, który hodował w doniczce niezwykłą roślinkę. Niestety ta marniała z każdym dniem, mimo że była podlewana często i starannie skrapiana odżywkami. Kiedyś, w trakcie codziennych zabiegów pielęgnacyjnych, chłopiec zranił się w palec i kropla krwi spadła na usychający liść. Kwiatek westchnął i zaczął się prostować. Od tego czasu chłopak karmił go krwią. Roślinka odżyła, jednakże on czuł się coraz słabiej. Narkomania to nałóg, który codziennie zabija dwie osoby.
SYGNAŁY OSTRZEGAWCZE:
Jesteś na drodze do uzależnienia jeżeli:
  • zażywanie narkotyków kojarzysz z przyjemnością,
  • uważasz, że tylko dzięki narkotykowi (marihuanie, LSD, amfetaminie) jesteś w stanie dobrze się bawić i "rozluźnić",
  • potrzebujesz pomocy sztucznego środka aby móc poradzić sobie z kłopotami, na chwilę o nich zapomnieć,
  • uważasz, że tylko dzięki amfetaminie jesteś w stanie nauczyć się zadanego materiału,
  • jesteś gotów ryzykować własne zdrowie i życie za cenę akceptacji grupy kolegów,
  • sądzisz, że całkowicie zapanowałeś nad sytuacją i tylko TY decydujesz czy wziąć narkotyk, czy też nie.
Jesteś już uzależniony jeżeli:
  • utraciłeś kontrolę nad narkotykami i swoim życiem,
  • potrzebujesz coraz więcej narkotyku i zażywasz go coraz częściej,
  • zaczynasz prowadzić podwójne życie,
  • dzień bez narkotyku jest poza twoim wyobrażeniem
  • zaczynasz tracić "trzeźwych" przyjaciół,
  • coraz więcej energii wkładasz w oszukiwanie otoczenia,
  • straciłeś swoje dawne zainteresowania.
FAZY UZALEŻNIENIA
Kiedy zaczyna się narkomania? Czy już po pierwszym spróbowaniu czy dopiero po dziesiątym? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Każdy organizm reaguje na narkotyki inaczej i różne są też powody, dla których ludzie po nie sięgają. Przyjmuje się, że najszybciej uzależnia się ten, kto przy pomocy środków odurzających próbuje radzić sobie z problemami i przez pewien czas wydaje mu się, że narkotyk mu w tym pomaga. Jednak obserwując rozwój uzależnienia udało się wyodrębnić cztery jego podstawowe fazy.
Faza I
Zwykle rozpoczyna się w czasie towarzyskiej imprezy lub spotkania. Pierwszy wypalony "skręt" z marihuaną czy też pierwsza porcja amfetaminy zażywana dla towarzystwa nie zapowiada jeszcze uzależnienia.

Jednak jest to ważny okres, w którym nastolatek zapoznaje się z działaniem narkotyków, uczy się jak należy je zażywać, aby osiągnąć zamierzony efekt oraz jakie potrzeby może zaspokoić przy ich pomocy.
Jeżeli pierwszy papieros marihuany umożliwił dostęp do grupy, przyniósł akceptację kolegów, pomógł rozluźnić się i dobrze bawić to istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy następnej sytuacji tego typu również będzie chciał skorzystać z "pomocy " tego środka.

W pierwszej fazie narkotyk jest zażywany zwykle "przy okazji". Marihuanę pali się w towarzystwie kolegów, na imprezach w czasie koncertów rockowych. Amfetaminę zażywa się jedynie "w wyjątkowych okolicznościach": przed egzaminem czy w czasie całonocnej imprezy. W tym czasie jeszcze nie kupuje się narkotyków, a czeka aż ktoś nimi poczęstuje.
W pierwszej fazie trudno jest rozpoznać czy ktoś bierze czy nie. Jedynym sposobem jest przyłapanie "początkującego narkomana" na gorącym uczynku lub znalezienie dowodów rzeczowych tj. strzykawki, tabletek, wysuszonych listków przypominających pokruszoną natkę pietruszki (marihuana) czy malutkich woreczków z białym proszkiem.
Faza II
W tej fazie już rozpoczyna się poszukiwanie narkotyków. Początkujący narkoman nie czeka na specjalną okazję, w której będzie mógł wypalić marihuanę czy zażyć inny narkotyk. Poznaje cenniki i osoby, które mogą mu sprzedać dowolne "lekarstwo". Nauczył się, że przy pomocy odpowiedniej dawki może poprawić swoje samopoczucie kiedy tylko zechce. Cały jego czas i aktywność organizowane są wokół poszukiwania narkotyku i jego zakupu. Wzrasta również częstotliwość zażywania.

Narkoman, w tym okresie, rozpoczyna prowadzenie "podwójnego życia" . Chcąc zabezpieczyć się przed interwencją(rodziców czy znajomych) uczy się przywdziewać maskę, kłamać, oszukiwać i kraść. Na pozór jest zgodnym dzieckiem, dobrym uczniem czy pracownikiem.
"Doszedłem do tego, że nosiłem ze sobą dodatkowy komplet odzieży - jeden, który obowiązywał w domu i szkole, drugi, w którym dobrze się czułem w czasie spotkań z kolegami. - wspomina jeden z narkomanów - Kiedy wracałem do domu, przebierałem się za "grzeczne dziecko", wkładałem gumę do ust, przyczesywałem włosy i naciskałem na dzwonek".

Dobry obserwator jednak mimo maskowania potrafi wychwycić zmiany w zachowaniu nastolatka. Jego nastrój jest chwiejny, okres bierności i wycofania przeplatany jest nagłą aktywnością, wybuchem agresji lub złości, jest drażliwy, reaguje nieproporcjonalnie do bodźca, coraz mniej czasu poświęca swoim dawnym zainteresowaniom, chętnie izoluje się od rodziny i znajomych.

O ile w pierwszej fazie narkotyk był potrzebny dla poprawy samopoczucia o tyle w drugiej fazie traktowany jest jak lekarstwo na wszelkie dolegliwości. Pomaga znosić przykre sytuacje i uczucia, pełni rolę mechanizmu obronnego.

W pierwszej fazie człowiek zwykle wypiera się, że przyjmuje narkotyki. W fazie drugiej oszukuje samego siebie: "Kontroluję sytuację" - mówi (i myśli) - "Biorę tylko wtedy kiedy chcę."

Dla narkomana zwykle jest to bardzo wyczerpująca faza. Ciągłe zaprzeczanie, prowadzenie podwójnego życia, strach przed wykryciem, utrata kontroli nad przyjmowanymi środkami. To wszystko owocuje załamaniem, które rozpoczyna kolejną fazę nałogu.
Faza III
Nagle uczucie odurzenia staje się najważniejsze. Narkotyk potrzebny jest, aby uniknąć bólu, niepokoju, złego samopoczucia. Jest coraz częściej przyjmowany. Dochodzi do tego, że narkoman nie jest zdolny funkcjonować bez zażycia środka odurzającego.

Zwykle w tej fazie sięga się po coraz większą ilość narkotyków ze względu na rozwijającą się tolerancję w organizmie. Pojawiają się pierwsze przedawkowania, zatrucia, utraty przytomności.

Narkoman przestaje dbać o pozory. Zaakceptował narkomański styl bycia, w którym dostrzega wyłącznie wyłącznie plusy (dobre strony). "Teraz wszyscy tak żyją" - uspokaja rodziców. Poza tym jest mu obojętne, co o nim myślą inni ludzie.

Przedmioty związane z przyjmowaniem środków odurzających często pozostawia na widoku. Musi mieć coraz więcej pieniędzy na zakup narkotyków, ponieważ bierze ich coraz więcej. Wyjściem z tej sytuacji stają się kradzieże lub pośredniczenie w sprzedaży środków narkotycznych.

"Lekarstwem" na wyrzuty sumienia i poczucie winy staje się oczywiście narkotyk.

Granica między normalnym światem a narkomanem uwydatnia się coraz bardziej. Inni ludzie wydają mu się o wiele szczęśliwsi i bardziej godni życia niż on. Zdarza się, że popełnia samobójstwo.
Narkoman w tej fazie traci kontrolę nad zażywaniem narkotyków, i nad całym swoim życiem. Zwykle przerywa naukę w szkole lub porzuca pracę.

Ma kłopoty z koncentracją, pamięcią. Popada w konflikty z prawem. Często dochodzi do zerwania więzi z rodziną. Nawet, jeżeli mieszka w domu, staje się kimś obcym, lokatorem, który przychodzi tylko na nocleg. W tej fazie, rozpoznanie narkomani jest o wiele łatwiejsze.

Jego organizm jest coraz bardziej wycieńczony. Jeżeli brał środki pobudzające (amfetamina, kokaina) to może to doprowadzić do zachorowania na anemię. Ma uszkodzoną wątrobę, nerki, serce. Często przy dożylnym podawaniu narkotyków zdarzają się stany zapalne żył. Chwiejność emocjonalna i kłopoty z komunikacją to kolejne objawy choroby.

Co dalej? Oczywiście następna faza.
Faza IV
Jest to ostatnia faza w narkomańskiej "karierze". Narkotyki stają się czymś równie powszechnym jak jedzenie czy picie, jednak bardziej niż one potrzebnym do przeżycia. W tej fazie branie w celu odurzenia ustępuje miejsca braniu po to, aby w ogóle funkcjonować. Brak narkotyku oznacza ból i inne objawy głodowe. Coraz częściej wyniszczony organizm znosi gorzej kolejne dawki, osłabiony układ obronny traci zdolność do walki z chorobami. Coraz częściej zdarza się zapaść. Jest to faza najgłębszej degradacji, po której następuje już tylko śmierć, bo decyzja o leczeniu rzadziej.
Pamiętaj:
Im więcej spraw narkotyk pomaga ci "załatwić", tym większe szansę na to, że pewnego dnia "załatwi" również i ciebie! Możesz być sobą. Możesz być kimś zupełnie innym, nowym.

Zależy to tylko od ciebie.
NARKOTYCZNA MITOLOGIA
Wokół nałogu i narkotyków powstało wiele mitów. W grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych "tripach" (czyli "podróżach" narkotycznych) i "wynalazcach". Prawdziwa wiedza przychodzi jednak zbyt późno. Póki co dealerzy i producenci zainteresowani są pielęgnowaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swoich klientów. Bardzo powszechna jest teoria, że gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających problem narkomanii rozwiązałby się sam. Spróbujemy ci w tym pomóc poprzez weryfikację niektórych z mitów.
  • "Marihuana to nieszkodliwy narkotyk". Wprawdzie nikt jeszcze nie umarł wypalając marihuanę, lecz bardzo często jest pierwszym narkotykiem w karierze narkomana. Co więcej, po dłuższym okresie palenia upośledza zdolności koncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.
  • "Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce". Amfetamina to środek bardzo podstępny. Wpływa na samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Po zażyciu amfetaminy (w czasie jej oddziaływania na organizm) człowiek staje się bardziej inteligentny, pozbawiony kompleksów, a więc atrakcyjniejszy. Jednak efekty działania mijają po paru godzinach. Wtedy przychodzi zły nastrój i zmęczenie. Jeżeli ktoś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko dochodzi do przyzwyczajenia i niewielkie dawki przestają wystarczać.
  • "Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie". Błąd. Zawsze może być właśnie o ten jeden raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie ten "pierwszy raz" może skończyć się zarażeniem wirusem HIV. Jeżeli spodobają ci się efekty uzyskane po "pierwszym razie" istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po narkotyki raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, mowa o silnej woli jest to niedorzeczność.
  • "Jeżeli wszyscy to robią, to widocznie nie jest to takie złe". Po pierwsze: Wszyscy ? Po chwili zastanowienia, na pewno znajdziesz jedną osobę, dla której branie narkotyków jest czymś obcym. Po drugie: każdy organizm reaguje inaczej.
  • "LSD to dobry sposób na poznanie siebie samego". Może i dobry, lecz bardzo ryzykowny. Nigdy nie masz pewności gdzie zabierze cię twoja wyobraźnia, co ujawni twoja nieuświadamiana sobie dotąd sfera i czy twoja, niedojrzała jeszcze psychika, poradzi sobie z tymi wrażeniami. Jest wiele więcej bezpieczniejszych sposobów, dzięki którym możesz się rozwinąć i poznać własne Ja (medytacja, grupy rozwojowe, treningi twórczości).
Spis treści
CZEGO SZUKASZ W NARKOTYKU ?
Zobojętnienia na problemy, zapomnienia o kłopotach.
Dla wielu ludzi narkotyk to znieczulacz, "lek", który pomaga zapomnieć o przykrościach i wywołuje zobojętnienie. Każde cierpienie przerasta narkomana. Sytuacje, w których musiałby podjąć decyzję, sam wziąć odpowiedzialność za życiowe wybory i zmierzyć się z problemem przerastają go. - To ponad moje siły - mówi - nie wytrzymam, odpadam.
Rozluźnienia, pozbycia się własnych kompleksów i zahamowań w kontaktach z innymi.
Zażycie pewnych narkotyków stało się dla wielu ludzi gwarancją dobrej zabawy. Po wypaleniu marihuany puszczają wewnętrzne hamulce. Niektórzy uważają, że można zyskać w ten sposób świetny humor i łatwość rozmawiania z ludźmi, jednak im bardziej ktoś akceptuje siebie w stanie odurzenia, im większe są różnice między tobą trzeźwym a tobą "naćpanym", tym trudniej przestać, tym większa wiara w "cudowne" mikstury.
Nowych wrażeń, innych stanów psychicznych. Świat potencjalnego narkomana jest szary i pusty.
Życie jest nudne i pozbawione wzruszeń. Chcąc wypełnić wewnętrzną pustkę sięga po narkotyk. To o wiele prostsze niż nauka medytacji czy rozwój zainteresowań. Są tacy, którzy uważają, że narkotyk pomaga im tworzyć nową, bogatszą osobowość. Tymczasem ujawnia on tylko to, co jest w tobie od dawna, a czego uświadomienie sobie na ten czas, jest ponad twoje siły.
Obrony przed nieprzyjemnymi emocjami, samotnością i lękiem.
Bardzo trudne jest zniesienie przeświadczenia, że jest się mało wartym. Trudno żyje się w poczuciu zagrożenia ze strony bliskich. Im więcej nieprzyjemnych myśli na temat samego siebie, im mniejsze poczucie wartości, tym większy jest lęk i agresja. Narkotyk pomaga oszukać samego siebie, daje złudne poczucie mocy, dodaje "wartości". W grupie narkomanów odnajduje się poczucie przynależności, tożsamość i akceptację. Narkotyk zastępuje przyjaciół, miłość, bezpieczeństwo, dom.Spis treści

poniedziałek, 6 grudnia 2010

ALKOHOLIK

Alkoholik to człowiek chory. Alkoholik ponosi straty na skutek picia, wyrządzając tym krzywdę sobie i najbliższym, a mimo to pije nadal. Alkoholik chce przestać pić, a nie potrafi.
Alkoholik ma chore myślenie, uczucia, ciało i duszę.

Co to jest alkoholizm? Alkoholizm to choroba postępująca, nieuleczalna, która prowadzi do śmierci, jednak lecząc można ją zatrzymać w każdej fazie rozwoju. Istotą choroby alkoholowej jest to, że myśli uczucia
i zachowania są zależne od alkoholu - on nimi rządzi. Alkoholizm atakuje
i niszczy wszystkie obszary życia człowieka: rodzinę, pracę, zdrowie, kontakty z ludźmi. Alkoholizm to choroba o konkretnych objawach, takich jak głód alkoholu, picie ciągami, "urwane filmy", klinowanie, "mocna głowa", koncentracja życia wokół picia.

NADUŻYWANIE ALKOHOLU

Osoba, która pije za dużo:

• powtarza picie, wywołując niezdolność do wykonywania obowiązków zawodowych, domowych
i społecznych

• stwarza zagrożenie bezpieczeństwa własnego lub innych ludzi

• naraża się z powodu picia alkoholu na powtarzające się problemy w kontaktach z innymi ludźmi
i prawem

• ryzykuje zaburzenia zdrowia i ma dolegliwości fizyczne po piciu alkoholu

• zachowuje się po wypiciu alkoholu w sposób nieakceptowany społecznie
Picie alkoholu w nieodpowiednich okolicznościach to spożywanie go:

• przed lub w czasie prowadzenia pojazdów

• w czasie choroby lub zażywania lekarstw

• w czasie ciąży i karmienia piersią

• w czasie złego samopoczucia psychicznego

piątek, 3 grudnia 2010

Rodzina a uzależnienie



Członkowie rodziny próbują przystosować się do zagrażających sytuacji tworzonych przez pijącą osobę.
Takie przystosowanie, pozwala na przetrwanie w trudnych i bolesnych okolicznościach. Staje się jednak pułapką, w której zostają zamknięte pragnienia normalnego i bezpiecznego życia rodzinnego. Małżonkowie i dzieci osoby uzależnionej albo rozpaczliwie próbują powstrzymać jej picie albo rezygnują z nadziei na lepsze życie.
Oznacza to często uwikłanie się w chorobę alkoholową małżonka lub rodzica, które lekarze
i psycholodzy nazywają współuzależnieniem.
U osób współuzależnionych występują często takie zjawiska jak:

• Uporczywa koncentracja myśli, uczuć i postępowania wokół picia współmałżonka
lub rodzica.

• Poczucie konieczności kontrolowania jego postępowania i odciągania od alkoholu
oraz odpowiedzialności za niewłaściwe postępowanie po wypiciu.

• Próby ochraniania go przed konsekwencjami picia, rezygnacja z własnych potrzeb
i pragnień oraz gotowość do poświęcania siebie.

• Lęk przed porzuceniem i negowanie własnej wartości oraz obsesyjne zamartwianie
się o przyszłe wydarzenia.

• "Huśtawka emocjonalna" (rozpacz i utrata nadziei, rozczarowania i złudzenia,
naiwna wiara w przyrzeczenia i poczucie skrzywdzenia).

• Próba dominacji i przejmowania wszystkich obowiązków związanych z domem.

• Problemy seksualne i niechęć do współżycia.

• Złość i kłótnie z byle powodu oraz zapadanie w stany letargu, z poczuciem beznadziejności i użalaniem się nad sobą. Bardzo trudno wyrwać się z takiego stanu.
Ale jest to możliwe, nawet wtedy, gdy on (lub ona) będą pili dalej.
Można ratować siebie i swoje dzieci, budować i chronić własne terytorium życiowe
i psychiczne. Nie trzeba rezygnować ze wszystkiego. Jeśli ktoś z członków rodziny pije
w sposób chorobliwy, to cała rodzina doznaje szkody. Często można spotkać opinię,
że alkoholizm jest chorobą całej rodziny i wszyscy zostają wciągnięci w bolesny
i uszkadzający wir powstający wokół tego, który pije. Życie rodzinne może być poważnie zaburzone przez alkohol także wtedy, gdy ktoś z członków rodziny jest dopiero na drodze do uzależnienia się - upija się okresowo, ale nie występują u niego jeszcze w pełni objawy choroby. Jakie obszary życia rodzinnego podlegają szczególnym zagrożeniom z powodu systematycznego nadużywania alkoholu ?

1. Niszczenie życia uczuciowego. Zamiast poczucia bezpieczeństwa, zaufania i miłości,
rodzina przeżywa lęk i zagrożenie, gniew i wstyd, poczucie krzywdy i poczucie winy.

2. Brak źródeł oparcia i wzajemnej pomocy. Życie rodzinne zamiast dostarczać oparcia staje się największym obciążeniem i źródłem problemów. Utrata kontaktu i zrozumienia. Zamiast otwartości i prawdy pojawia się coraz więcej kłamstw, manipulacji i udawania.

3. Izolacja od świata zewnętrznego. Rodzina staje się zamknięta swoją tragedią i cierpieniem, odizolowuje się od innych.

4. Wyczerpanie zasobów materialnych. Bardzo często nadmierne picie staje się źródłem trudności finansowych i ograniczenia perspektyw bytowych całej rodziny.
RADY DLA CZŁONKÓW RODZINY

• przestań dłużej uciekać od choroby,

• zacznij uczyć się opartej na faktach, wiedzy na temat alkoholizmu,

• przestań dłużej obwiniać alkoholika,

• zacznij koncentrować się na swoich własnych działaniach - to dzięki nim możesz
się podnieść lub załamać,

• przestań dłużej kontrolować picia alkoholika,

• zacznij koncentrować się na jego potrzebie leczenia,

• zacznij namawiać go do leczenia,

• przestań wciąż przychodzić z pomocą alkoholikowi,

• zacznij pozwalać mu na cierpienie i ponoszenie pełnej odpowiedzialności i konsekwencji jego picia

• przestań dłużej interesować się powodami picia alkoholika,

• zacznij powracać do wzoru zdrowego, trzeźwego życia,

• zaprzestań gróźb i szantaży,

• zacznij mówić to, co myślisz i robić to, co mówisz,

• przestań przyjmować i wyłudzać obietnice, zacznij je odrzucać,

• przestań poszukiwać rady u osób niekompetentnych,

• podejmij leczenie, którego celem będzie twoje zdrowie, w każdej płaszczyźnie,

• przestań ukrywać fakt, że szukasz pomocy, zacznij o tym otwarcie mówić alkoholikowi,

• przestań dłużej narzekać, gderać, wygłaszać kazania, przymilać się i robić wymówki,

• zacznij informować alkoholika o jego niewłaściwym postępowaniu,

• przestań pozwalać alkoholikowi na atakowanie ciebie i twoje dzieci, zacznij ochraniać siebie,

• przestań być marionetką, zacznij istnieć osobno.



Źródło: http://www.zdrowezycie.sileman.net.pl

środa, 24 listopada 2010

LEGALIZOWAĆ ???

Przywykliśmy mówić o narkotykach w kategoriach różnego rodzaju zagrożeń jakie wiążą się z ich używaniem. Sfera psychiczna, biologiczna i społeczna są ewidentnie zagrożone i doświadczają negatywnych skutków w życiu człowieka gdy sięga po narkotyki i ten kontakt przeradza się w coś regularnego. Zostało na ten temat powiedziane niezmiernie dużo, co wcale nie doprowadziło do wyeliminowania nieodpowiedzialnego używania narkotyków przez społeczeństwa. Dziś coraz  częściej mówi się o wolności człowieka, również w kontekście legalizacji używania narkotyków. Ten sposób myślenia jest do przejścia w sytuacji gdy pozostaje tylko w kategoriach filozoficznych koncepcji, skoncentrowanych na prawie do samostanowienia. Jednak realne życie w prawdziwym świecie szybko pokazuje to, że eksperymenty związane z liberalizacją praw w tym zakresie nie mogą zneutralizować niszczącego pływu narkotyków na życie ludzi. Niezależnie czy zakup dokonuję się w majestacie prawa, czy wbrew prawu, niszczące procesy biochemiczne zachodzą w organizmie użytkownika, życie psychiczne ulega degradacji, spełnianie swoich ról społecznych staje się też coraz trudniejsze. Zło nie przestanie być złem tylko dlatego, że nazwiemy je dobrem. Musimy nauczyć się odróżniać czym  jest przeciwstawianie się złu, a czym ułatwianie mu życia. Mniej ludzi w więzieniach to argument ludzi wypowiadających się za legalizacja narkotyków. To jeden z typowych argumentów w centrum, którego jest domaganie się ułatwiania drogi i zdejmowania ograniczeń wobec destrukcji związanej z narkotykami. Logiki jest w tym mniej więcej tyle co w stwierdzeniu: zlikwidujmy wały przeciwpowodziowe to nie będzie więcej powodzi, albo nauczmy cieszyć się powodzią. W tak krótkiej formie tekstu nie będę podejmował się rozważania więcej ilości argumentów, ale chciałbym zadać pytania: ile dobra wypłynęłoby gdybyśmy w imię prawa do wolności jednostek postulowali za tym by znieść wszelkie ograniczenia prędkości na polskich drogach? By przestać karać za nie zapięte pasy? By dać prawo motocyklistom by jeździli bez kasku? Z pewnością szybko przełożyłoby się to na tysiące tragedii w tysiącach domów. Zdrowy rozsądek powinien podpowiadać nam, że grzebiąc przy prawie nie jesteśmy wstanie sprawić by coś co jest złe stało się dobre, ale podejmując takie eksperymenty i popierając je w dużym stopniu możemy przesądzić również o życiu tych, którzy nigdy narkotyków nie dotkną.


ŹRÓDŁO: http://korzen24.bloog.pl

wtorek, 2 listopada 2010

PO CZYM POZNAĆ NAŁÓG ...

Wspólne mianowniki nałogów

Po pierwsze, obecność uporczywego dążenia do zażywania danej substancji lub do wykonywania określonych czynności, którego siła daje subiektywne poczucie nieodpartego przymusu wewnętrznego.
Po drugie, uporczywe powtarzanie tych zachowań mimo szkód, które powodują a w przypadku podejmowanych przez człowieka prób powstrzymania się od tego, co szkodzi, doznawanie niepowodzeń i załamywanie się kontroli nad tym postępowaniem.
Po trzecie, pojawianie się bardzo przykrych stanów psychicznych i dolegliwości fizycznych wtedy, gdy przedłuża się okres przerwy w zażywaniu substancji lub powstrzymywania się od nałogowych czynności oraz następnie doznawanie silnie oczekiwanej ulgi, po zakończeniu przerwy.
Wspólnym mianownikiem tych różnorodnych form postępowania jest fakt, że człowiek sam swoim zachowaniem powoduje szkody i tworzy zagrożenia dla siebie lub innych ludzi i mimo odbierania sygnałów na ten temat, nie potrafi się powstrzymywać od robienia tego dalej. Oczywiście problem utraty zdolności do kontroli nie pojawia się od samego początku podejmowania tych czynności, lecz dopiero po upływie jakiegoś czasu ich kontynuowania.


Nałogi i życie emocjonalne

W każdym nałogu zachowaniom jednostki towarzyszą specyficzne i intensywne stany emocjonalne, odgrywające istotną rolę w uporczywym podejmowaniu zachowań przynoszących szkodę. Wydaje się, że osoby te nie licząc się z kosztami poszukują tych stanów i, że nie mogą się bez nich obejść. Dotyczy to nie tylko tych, którzy zażywają chemiczne substancje bezpośrednio zmieniające stany psychiczne, ale i tych, którzy nadają normalnym skądinąd zachowaniom taką intensywność i specyfikę, że prowadzi to do podobnych stanów emocjonalnych.
Szczególną rolę spełniają takie stany emocjonalne jak:

  • intensywne doświadczenie przyjemności zbliżającej się do rozkoszy i ekstazy, ostre wzbudzenia stanów napięcia i ekscytacji,




  • głębokie stany rozluźnienia i relaksacji zbliżające się do stanów depersonalizacji,




  • specyficzny rodzaj doznań nazywanych stanami zmienionej świadomości.



  • Każdy nałóg jest destrukcyjnym przywiązaniem się do specyficznych stanów emocjonalnych oraz do substancji lub zachowań, które te stany mogą wzbudzać.
    Wyróżnia się trzy podstawowe rodzaje doświadczeń w osiąganiu poczucia dobrostanu poprzez: relaksację, ekscytację oraz fantazjowanie

  • Ci którzy w nadmierny sposób poszukują dobrostanu poprzez relaksację i uspokojenie,znajdują zadowolenie przy pomocy jedzenia, koczowania przed telewizorem lub przez picie alkoholu i zażywanie chemicznych substancji o właściwościach tłumiąco-hamujących jak np. heroina, benzodiazepiny Szukają redukcji różnego rodzaju dysonansów pochodzących ze źródeł zewnętrznych lub z wewnętrznych konfliktów.




  • Zupełnie inaczej poszukiwanie dobrostanu będzie się przejawiać u osoby preferującej doświadczenia pobudzenia i ekscytacji. Będzie ona dążyć do aktywnej konfrontacji z różnymi wyzwaniami sytuacyjnym, podejmować czynności ryzykowne, poszukiwać przygód seksualnych lub zażywać środki pobudzające jak kokaina czy amfetamina.




  • Jeszcze inne preferencje zobaczymy u osób dla których kluczem do dobrostanu jest zanurzanie się w fantazję. Pociągają je tajemnicze lub dziwne wyobrażenia, fantazjowanie, mistyczne doświadczenia, wschodnie rytuały itd. Sięgają również chętnie po substancje chemiczne torujące drogę do tego typu doświadczeń jak np. LSD, marijuana czy inne substancje halucynogenne.



  • Problemy osobiste jako czynniki ryzyka uzależnień

    Istnieją pewne zjawiska problemowe, które przyczyniają się do rozwijania nałogowych form poszukiwań szczęścia i dobrego samopoczucia. Należy do nich m.in.:

  • uporczywa negatywna koncentracja na swoim własnym "ja"




  • brak orientacji kim się jest




  • poczucie wewnętrznej pustki




  • brak poczucia znaczenia i celu w życiu




  • nadmierne poszukiwanie aprobaty




  • cenzurowanie samego siebie




  • przeżywanie poczucia wstydu




  • nieumiejętność radzenia sobie ze złością i gniewem




  • skrywane, zalegające stany smutku i przygnębienia




  • stałe wewnętrzne napięcie




  • skrywane potrzeby zależności




  • obwinianie innych




  • słabe zdolności radzenia sobie ze stresem




  • myślenie życzeniowe




  • potrzeba szybkiej i bezpośredniej satysfakcji




  • brak tzw. wewnętrznego przyjaciela




  • problemy z intymnością




  • trudności w zdobywaniu naturalnych przyjemności




  • Źródło: http://www.plop.com.pl

    czwartek, 28 października 2010

    UZALEŻNIENIE EMOCJONALNE

    Temat uzależnienia emocjonalnego jest aktualny zarówno z przyczyn psychopatologicznych, jak i kulturowych, ponieważ uzależnienie to typowy dla naszych czasów stan, źródło poczucia bezpieczeństwa zastępujące oparcie, jakiego przestają dostarczać wartości dotknięte kryzysem. Nietrwałość i niestabilność tradycyjnych relacji, takich ja małżeństwo i rodzina również sprzyja wybieraniu kontrowersyjnych stylów życia oraz budowaniu związków słabych i prowizorycznych.
    Dla uzależnionych emocjonalnie miłość ma charakter obsesji, zahamowania. Wiąże się z unikaniem jakichkolwiek zmian. W ich związkach często brak prawdziwej bliskości. Taka miłość ma charakter pasożytniczy i żąda od ukochanej osoby absolutnego oddania.
    Źródłem patologii osób uzależnionych jest niezaspokojenie dziecięcych potrzeb. Ponieważ ich rozwój emocjonalny został bardzo wcześnie zaburzony, "narkomani miłości" utożsamiają się z ukochaną osobą. Jedną z cech wspólnych dla związków wszystkich osób uzależnionych od miłości jest zastój. Dławią oni wszelkie swoje pragnienia i zainteresowania z obawy przed zmianą. Ich obsesyjne potrzeby są niemożliwe do zaspokojenia, a oczekiwania zupełnie nierealne. Zakładają, że działając na rzecz partnera, zapewniają trwałość ich związkowi. Jednakże sytuacji przynoszących rozczarowanie jest tak dużo, że ukazują bezpodstawność takiego założenia. Miłość wymaga uczciwości i szczerości, polega na wspólnym rozwoju i wymianie między kochającymi się osobami. Związki oparte na zależności i strachu, charakterystyczne dla "emocjonalnych narkomanów", w nieunikniony sposób niszczą miłość.

    Cechy uzależnienia emocjonalnego wg Giddensa

    • Upojenie - uzależniony emocjonalnie w relacjach z partnerem, który jest mu niezbędny do dobrego samopoczucia, doświadcza stanu podobnego do upojenia.
    • Dawka - uzależniony potrzebuje coraz większych "dawek" obecności partnera. Istnieje tylko wtedy, gdy jest przy nim i myślenie o nim nie wystarcza, potrzebuje nieustannych i dotykalnych dowodów przywiązania. "Zwiększanie dawki" często wyłącza parę ze świata. Codzienne, zwykłe obowiązki są zaniedbywane.
    • Utrata własnego "ja" - w uzależnieniu emocjonalnym istnieje również niebezpieczeństwo utraty tożsamości, zdolności krytycznej oceny samego siebie i drugiej osoby. Poczuciu utraty tożsamości towarzyszą wyrzuty sumienia i wstyd. Czasem uzależniony zauważa, że w relacji z partnerem nie wszystko jest w porządku, że uzależnienie jest szkodliwe i chciałby się od niego uwolnić. Jednak świadomość uzależnienia sprawia, że uważa siebie za niegodnego czegoś lepszego, co popycha go jeszcze bardziej w ramiona partnera, który przygarnia go i przebacza mu, zadowolony tym razem z posiadania.
    Uzależnienie emocjonalne to reakcja obronna i ucieczka, potwierdzenie braku samodzielności. Z opracowań wynika, że 99% osób uzależnionych to kobiety, które popadają w to uzależnienie w różnym wieku: od młodych, (20 - 27 lat), po kobiety dojrzałe, w wieku około 45 lat. Są to osoby niedowartościowane, wrażliwe, nieustannie poszukujące miłości, która dałaby im zaspokojenie. To kobiety, które mają trudności z uświadomieniem sobie tego, jakie są, że mają prawo do dobrego samopoczucia. Nie nauczyły się, że miłość to nie kochać za mocno i że to związek nie mający nic wspólnego z uzależnieniem, żebraniem o uwagę i nieustanne dowody miłości partnera.

    Współuzależnienie

    Pojęcie współuzależnienia po raz pierwszy pojawiło się w środowisku Anonimowych Alkoholików. Współuzależnienie to wielowymiarowy stan, który charakteryzują wszelkie zaburzenia i dolegliwości związane lub spowodowane przez skoncentrowanie na potrzebach i zachowaniach innych osób. Zauważono, że w związkach składających się z alkoholika i osoby niepijącej, ten drugi często bywa w sposób chorobliwy skupiony na problemach tego pierwszego (czego rezultatem jest utrwalenie patologii alkoholowej). U osób współuzależnionych, poddających się psychoterapii widać wyraźnie, że ich dzieciństwo upływało w rodzinach, w których czymś niedopuszczalnym było otwarte wyrażanie uczuć. Mają oni tendencję do zaniedbywania własnych potrzeb, pragnień i postępującego odsuwania samego siebie na margines. Ten typ reakcji został określony mianem "choroby utraconego ", przypomina zaburzenia osobowości z pogranicza, zwłaszcza pod względem:
    • Przenikania lub rozszerzenia tożsamości;
    • Wrażenia lub doświadczania chronicznej pustki;
    • Impulsów lub natręctw, związanych ze strukturalną słabością "ja".
    Biorąc pod uwagą relacje międzyludzkie oznacza to przymus sprawowania kontroli nad stwarzającym problemy partnerem i stopniowe przejmowanie na siebie funkcji "ja" drugiej osoby. Tłumaczy to podświadomą motywację zaangażowania w związek z dysfunkcyjnym partnerem i utrzymania tego związku jako elementu pozwalającego przetrwać.

    Terapia

    W terapii zaburzeń związanych z uzależnieniem emocjonalnym wykorzystuje się metodę terapii indywidualnej w formie godzinnych rozmów pojedynczego pacjenta z psychoterapeutą oraz, coraz częściej, terapię grupową. Członkowie grupy poświęcają sobie nawzajem uwagę, dzielą się nawzajem pragnieniem wyjścia z izolacji, doświadczeniami złego samopoczucia i chęcią zmiany go, poszukują wspólnie wyjścia z sytuacji. Pozwala to rozwijać się procesowi terapeutycznemu i skutkuje na ogół istotną zmianą relacji z samym sobą i innymi oraz złagodzeniem lub zanikiem objawów. Istnieją również grupy samopomocowe wspomagające zdobywanie samodzielności, zmianę postawy na czynną i stawienie czoła własnym problemom.

    źródło: www.janochy.pl

    środa, 27 października 2010

    MECHANIZMY OBRONNE OSOBY UZALEŻNIONEJ

    MECHANIZM ILUZJI I ZAPRZECZEŃ


    -zaprzeczanie: twierdzę że nie mam problemu z piciem pomimo obiektywnych dowodów i wskazówek najbliższych ("to nie tak.. piję tyle co inni.. to nie ja.." )

    -minimalizowanie: pomniejszam problem ("trochę wypiłem.. piwko.. piło się.. zdarzyło się... czasami.. trochę... ")

    -obwinianie: przerzucam odpowiedzialność za swoje picie ("w takim kraju.. wszyscy pili wiec... mając taką żonę... u nas w pracy... za takie pieniądze...")

    -racjonalizacja: usprawiedliwiam picie ("nie załatwiłbym tej sprawy bez .... lekarz mi zalecił na nerki... wyszedłbym na gbura...")

    -intelektualizacja: ubieram problem w piękną formę, teoretyzuję ("statystycznie przypada na mnie więcej niż konsumuję... reaguję tylko na dysonans poznawczy ..." )

    -odwracanie uwagi: zmieniam temat, buduję fantazję na temat własnej wielkości ("zgoda ale mam świetny dowcip... nie wiedzą kim jestem...")

    -poprawianie przeszłości: zapominam i zniekształcam wspomnienia ("zawsze wspaniale się bawiliśmy... to były czasy...")

    -marzeniowe planowanie: tworzę nierealną wizję rozwiązania problemu ("teraz na pewno nie stracę kontroli... tym razem mi się uda... będzie OK...")

    -izolacja od teraźniejszości: ("nie widzę... nie słyszę... nie czuję...")

    -uciekanie w przyszłość: ("od jutra wezmę się za siebie... będzie inaczej... załatwię... każdy upada ale od jutra...teraz będę pił tylko...")

    -unikanie odpowiedzialności: ("uwzięli się na mnie... jestem ofiarą... co się stało to się nie odstanie... co było a nie jest...")

    -zabiegi magiczne: ("nie będę o tym myślał to będzie OK... trzeba tylko chcieć... trzeba mieć silną wolę... człowiek uczy się na błędach... jak sam sobie nie pomogę to nikt mi nie pomoże...")

    MECHANIZM NAŁOGOWEJ REGULACJI EMOCJI


    -pojawianie się różnych emocji, interpretowane jest jako chęć picia ("jestem smutny lub wesoły więc chce mi się pić") picie w celu ich uśmierzenia

    -wywoływanie zachowań, sytuacji i myśli - powodujących pojawienie się emocji "usprawiedliwiających" picie ( tak mnie zdenerwowała że tylko pić...")

    -niski poziom odporności na: stres, frustrację, rozdrażnienie, znudzenie, monotonię - szukanie ulgi w alkoholu

    -zmniejszenie wachlarza umiejętności radzenia sobie z myślami i sytuacjami

    -przykre stany emocjonalne są zapowiedzią przyjemnych: cierpienie - ulga, lęk - uspokojenie, przygnębienie - pobudzenie.

    MECHANIZM ROZDWAJANIA I ROZPRASZANIA 'JA'


    -życie jako wędrówka wąską ścieżka pomiędzy górą pychy a bagnem samobiczowania się

    -na przemian okresowe poczucie upadku, poniżenia, bezradności, podłości; na przemian z poczuciem mocy, dumy, kontroli, doskonałości

    -rozlanie się granic "Ja", utrata poczucia wpływu na wydarzenia

    -sztywność w przestrzeganiu norm lub nagminne ich łamanie

    -duma alkoholika ("ja wiem lepiej... nie dałem sobie wyprać mózgu...")


    Skopiowano ze strony: http://www.plop.com.pl

    wtorek, 26 października 2010

    ALKOHOLIZM



    Alkoholizm czyli uzależnienie od alkoholu to choroba. Zaczyna się i rozwija najczęściej bez wiedzy chorego. Może doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Jej objawy to:
    • subiektywne poczucie łaknienia alkoholu - pojawiają się doznania podobne do głodu i wewnętrznego przymusu wypicia oraz poczucie paniki i obawa, że nie wytrzyma się długo bez alkoholu
    • utrata kontroli nad piciem - po rozpoczęciu picia pojawia się niemożność decydowania o ilości wypijanego alkoholu i o momencie przerwania picia
    • objawy abstynencyjne - przerwa w piciu wywołuje miedzy innymi niepokój i drażliwość, dreszcze i drżenia mięśniowe, poty, nudności, zaburzenia świadomości i majaczenia; osoba uzależniona stara się usunąć dolegliwości przy pomocy alkoholu
    • zmiana tolerancji na alkohol - zwiększenie tolerancji - wypicie tej samej ilości powoduje słabsze efekty; obniżenie tolerancji - przy mniejszych dawkach alkoholu podobne efekty nietrzeźwości
    • koncentracja życia wokół picia - obecność alkoholu staje się bardzo ważna, koncentruje uwagę i zachowania wokół okazji do wypicia i dostępności alkoholu
    • zaburzenia pamięci i świadomości - po wypiciu pojawiają się "dziury pamięciowe", fragmenty wydarzeń znikają z pamięci; coraz więcej rzeczy dzieje się poza świadomością osoby uzależnionej
    • nawroty do picia po próbach utrzymania okresowej abstynencji - człowiek dostrzega, że picie wymyka się spod jego kontroli i próbuje bez powodzenia udowodnić, że potrafi nad tym zapanować

    Nadużywanie alkoholu to picie:
    • w wieku nieletnim
    • w zbyt dużych ilościach
    • w nieodpowiednich okolicznościach
    Osoba, która pije za dużo:
    • powtarza picie, wywołując niezdolność do wykonywania obowiązków zawodowych, domowych i społecznych
    • stwarza zagrożenie bezpieczeństwa własnego lub innych ludzi
    • naraża się z powodu picia alkoholu na powtarzające się problemy w kontaktach z innymi ludźmi i prawem
    • ryzykuje zaburzenia zdrowia i ma dolegliwości fizyczne po piciu alkoholu
    • zachowuje się po wypiciu alkoholu w sposób nieakceptowany społecznie
    Picie alkoholu w nieodpowiednich okolicznościach to spożywanie go:
    • przed lub w czasie prowadzenia pojazdów
    • w czasie choroby lub zażywania lekarstw
    • w czasie ciąży i karmienia piersią
    • w czasie złego samopoczucia psychicznego
    Fazy uzależnienia od alkoholu wg. R. Tabusa
    1. stopień pierwszy - picie umiarkowane, towarzyskie, przy okazji, z okazji;
    2. stopień drugi - picie nadmierne z przerwami w pamięci lub z utratą świadomości całego okresu picia;
    3. stopień trzeci to początek głodu alkoholowego, trzeba go więcej i częściej;
    4. stopień czwarty - to utrata kontroli picia, zamierza się wypić kieliszek, dwa, a pije się do nieprzytomności;
    5. stopień piąty - to szukanie usprawiedliwienia dla picia, czując że inni piją inaczej poszukuje się argumentacji do picia;
    6. stopień szósty - to potrzeba klina, odkrycie jego błogosławieństwa wiąże się z psychicznymi i fizycznymi dolegliwościami picia alkoholu;
    7. stopień siódmy - to picie w samotności, jest to już nie dzwonek, a dzwon ostrzegawczy, gdyż człowiek nieuzależniony pije najchętniej w towarzystwie, a nigdy w samotności;
    8. stopień ósmy - to szukanie zwady, bójek, awantur; na tym etapie system nerwowy jest w takim stanie, że człowiek przestaje panować nad sobą i staje się wybuchowy;
    9. stopień dziewiąty - to poszukiwanie za wszelką cenę alkoholu, co wynika z stanu fizycznego i psychicznego organizmu, do jakiego doprowadziły poprzednie szczeble;
    10. stopień dziesiąty - to wyrzuty sumienia, obrzydzenie i potępienie samego siebie, to nieustanny kac moralny;
    11. stopień jedenasty - to napady niepokoju i lęku, które początkowo pojawiają się od czasu do czasu, później coraz częściej, by w końcu towarzyszyć w każdym momencie i w każdym miejscu;
    12. stopień dwunasty to uświadomienie klęski, gdyż wszystkie wyszukane usprawiedliwienia picia alkoholu okazują się niezadowalające, można tylko pić dla picia aż do wytrzymałości fizycznej i nerwowej; przestają działać jakiekolwiek hamulce w piciu;
    13. stopień trzynasty to ostateczne rozstrzygnięcie losu alkoholika. Może to być albo pętla..., albo szpital odwykowy..., albo śmierć w ataku delirium czy marskości wątroby.

    Kilka słów o chorobie
    Pijący w ten sposób staje się alkoholikiem. Ale nie musi pić dużo i często. Wystarczy co jakiś czas.
    Po pijackich ciągach następują okresy abstynencji, czasem dłuższe, czasem krótsze, które wprowadzają w błąd otoczenie.
    Wydaje się, że pijący może kontrolować się w piciu. Podobnie myśli pijący, przekonuje siebie, że przecież w ciągu dłuższego czasu nic nie pił. Lecz wystarczy chwila, by znów pić. Bowiem "istotą choroby jest utrata kontroli nad alkoholem.
    Choroba składa się z dwu elementów. Z obsesji umysłowej, która powoduje, że alkoholik nie może wyobrazić sobie życia bez alkoholu i nawet po długiej przerwie sięga po kieliszek. Prawie zawsze po wypiciu pierwszej kropli alkoholu odzywa się drugi element choroby, czyli uzależnienie biologiczne, które powoduje utratę kontroli nad ilością wypitego alkoholu; chory pije więcej niż zamierza. Obiecuje sobie, że tylko jedno piwko, a wraca do domu pijany. Mimo, że każde pijaństwo powoduje coraz poważniejsze problemy zdrowotne, rodzinne, towarzyskie, a często i prawne, alkoholik pije ponownie. (...) Przypomina człowieka, który raz po raz wkłada rękę do gorącego pieca, mimo coraz dotkliwszych poparzeń. Człowiek przy zdrowych zmysłach tak nie postępuje. Ale alkoholik nie jest przy zdrowych zmysłach, jego choroba polega właśnie na braku - wobec alkoholu - odruchu Pawłowa, który powstrzymuje zdrowych ludzi przed powtórnym włożeniem ręki do gorącego pieca. Ale to nie wszystko. Najdziwniejsze jest to, że mimo istnienia łatwo rozpoznawalnych objawów, sam alkoholik niemal do końca nie wie o tym, że jest chory. Alkoholizm należy bowiem do grupy osobliwych chorób, określanych w języku angielskim jako "choroby zaprzeczeń". (...) Integralną częścią choroby alkoholowej jest mechanizm, który nieustannie przekonuje chorego o tym, że nie jest on alkoholikiem. Mechanizm zaprzeczeń mówi alkoholikowi że pije, ponieważ... A tu już możliwości są nieograniczone". Alkoholik sam zaczyna szukać przyczyn picia i pije coraz więcej, udowadniając sobie, że u źródeł tego leżą różne przykre przeżycia, jakich doznał w przeszłości i doznaje do dnia dzisiejszego.
    Jak pomóc ? Nie należy próbować samodzielnie wyleczyć alkoholika, trzeba raczej:
    • szukać fachowego, specjalistycznego wsparcia
    • nie karać, nie grozić
    • nie ukrywać butelek, nie wylewać alkoholu
    • nie brać odpowiedzialności za alkoholika
    • nie osłaniać alkoholika, nie ukrywać szkód i wybryków
    • nie pić alkoholu razem z alkoholikiem
    • nie domagać się i nie akceptować nierealistycznych obietnic dotyczących zaprzestania lub ograniczenia picia
    Skopiowano ze strony: www.janochy.pl